Info

Pracuję nad 6 rozdziałem oraz nad one-shotami. (Dramione dla ~hope~ oraz ponowne Draco x Ellie)

Jeśli ktoś z czytelników miałby specjalne zamówienie na "one shota"- jestem otwarta na sugestie.

O mnie

Moje zdjęcie
Studentka próbująca odnaleźć się w świecie dorosłych jako powszechnie uznawanym, a i tak posiadająca swój własny świat. Uciekam od problemów do muzyki, pisania, rysowania i ukochanego. Chętnie nawiążę znajomość- nie gryzę. :)

sobota, 15 marca 2014

5. "Serio?"

- TO JEST LEVIOOOOOOOOOSA!- zawodził Ron.- A nie LEVIOSAAAAAAAAAA. Jest koszmarna, serio... Nikt dziwnego, że nikt jej nie lubi.
Grupka chłopców towarzysząca rudzielcowi zaśmiała się. Typowe- nie umieją przegrywac, co dopiero z dziewczyną... Weasley poczuł jak ktoś popycha jego bark i przedziera się przez tłum. Minęła ich zapłakana Hermiona.
- Ron...?- westchnął głęboko Harry.
- Słyszała?- chłopiec pożałował niewyparzonego języka i przełknął głośno ślinę.
- Tak, słyszała. Bardzo dobrze słyszała.- Elouise stanęła przed kumplami i skrzyżowała ręce na piersi.- Gratuluję, Ron. Wykonałeś świetną robotę. Jesteś zawodowym błaznem.
Po tych słowach Złota odwróciła się zamaszyście na pięcie, uderzając ciężkim ogonem w kolano Weasleya, przyczyniając się tym do jego upadku. Odeszła szybkim krokiem w tłum, szukając Granger.

***

Wielka Sala wyglądała bajecznie. Ciemne, gwiaździste, nocne niebo na suficie robiło niesamowity klimat Halloweenowej nocy. W powietrzu unosiły się lampiony z dyń- jedne miały wycięte miny potworów, inne były szeroko uśmiechnięte, a jeszcze inne nawet zmieniały wyraz twarzy. Czarny dym płynął z sufitu po ścianach i kolumnach pomieszczenia. Stoły domów uginały się pod ilością jedzenia- mięs, zup, słodyczy, owoców. Ron opychał się w najlepsze, jak zwykle. Harry powoli mieszał swój sok dyniowy, kiedy nagle go olśniło.
- Ej, a gdzie Hermiona?
- Parvati Patil widziała ją w damskim kiblu.- Neville pluł dookoła żelkami.- Zamknęła się zaraz po zajęciach. I ryczy!
Ron poczuł na sobie karcące spojrzenie Harrego i Elouise, bezradnie wzruszając ramionami.
- TROLL JEST W LOCHACH!
Potężne drzwi Wielkiej Sali otworzyły się z hukiem i do środka wpadł zdyszany, z przekrzywionym turbanem profesor Quirrel.
- TROLL JEST W LOCHACH!!!- powtórzył. Dumbledore wstał z krzesła i patrzył pytająco na nauczyciela obrony przed czarną magią. Profesor McGonagall złapała się kurczowo swojej szaty w miejscu serca i zamarła.
- To chyba źleee...- turbaniasty padł jak długi w wąskim przejściu między stołem Gryffindoru a Ravenclawu. Chwila niezręcznej ciszy, patrzenia na twarze osób niedaleko i... Wielka Sala wybuchła echem wrzasków uczniów i prefektów.
- CISZA!- Dumbledore podniósł głos.- Prefekci, macie odprowadzic uczniów swojego domu do dormitorium! Nauczyciele pójdą za mną- do lochów.
Harry, Ron i Ellie usłyszeli głos Percyego, nawołujący ich i resztę Gryfonów do pójścia za nim. Podnieśli się ciężko z ławy i posłusznie ruszyli za tłumem. Rona zlały zimne poty i dygotał na całym ciele. W wąskim korytarzyku między Wielką Salą a schodami chłopcy poczuli mocny uścisk na ramionach i szarpnięcie do tyłu.
- Co jest?- warknął Weasley.
- HERMIONA!- syknęła Złota, puszczając barki kumpli.
- ... Ona nic nie wie...- szepnął Potter.
Przyjaciele odłączyli się od reszty pielgrzymki i ruszyli biegiem na piętro, w stronę damskiej toalety. Ellie czuła i słyszała jak głośno tupią. Nagle jej źrenice rozszerzyły się nerwowo, chwyciła kolegów za kaptury, wyciągnęła skrzydła i podleciała do najbliższej kolumny.
- Co ty wyrabiasz?- zirytował się Ron.
- Spójrzcie...- zignorowała go Dragon, pokazując na wyostrzający się cień na ścianie przy damskiej toalecie.
- Najwyraźniej troll wyszedł już z lochu...- jęknął Harry.
Cień stawał się coraz bardziej prosty i kształtny. Zza ściany wyszedł wielki, górski troll. Ciągnął za sobą, po ziemi, wielką maczugę. Stawiał ciężkie, potężne kroki, aż cały korytarz zdawał się dygotac.
- O matko...- Elouise zagryzła wargę.
- Idzie do damskiej łazienki!- pisnął Ron.
Gdy usłyszeli, że drzwi do toalety trzasnęły, zamykając się, ruszyli biegiem w tamtą stronę. Rozglądali się dookoła czy nigdzie nie widac żadnego nauczyciela. Przecież to by wyglądało jakby sami zagnali tam tego stwora. Przy drzwiach usłyszeli wisk Hermiony. Wpadli do łazienki zupełnie bez przygotowania, pod wpływem impulsu, ze strachu o życie koleżanki.
- HARRY!!!- Hermiona wiła się w kącie, pod umywalką, podczas gdy troll próbował trafic ją maczugą.
Potter nie myśląc o niczym, wskoczył na buławę, a z niej zeskoczył na barki trolla. Ten, zdziwiony obecnością jakiejś małej małpki, zaczął się machac na boki, próbując strącic pasożyta. Okularnik wyciągnął różdżkę i próbował coś zdziałac, ale udało mu się jedynie wbic ją w nozdrza zielonego przybysza. W końcu troll chwycił bliznowatego za nogę i trzymał w powietrzu, przyglądając mu się z wściekłością.
- Zmień się!- pisnął Ron do Elouise.
- Nie mogę, dobrze wiesz! Zniszczę całe pomieszczenie!
- Trzeba go ratowac!
- Trzeba to zrobic w inny sposób!
Ellie wzięła w dech i zionęła na "dolne okrycie" ciała trolla, które w sekundzie zajęło się ogniem. Troll w odpowiedzi odwrócił się wściekle, machając czarnowłosym na boki, prawie obijając go o ścianę.
- Nie tak! Skrzywdzi Harrego!- Hermiona zakryła sobie usta dłonią.
Olbrzym uniósł maczugę. Kierował głowicą prosto w głowę Pottera. Zamachnął się, Harry zrobił unik- i nic. Troll, zdziwiony, powtórzył manewr.
- Zróbcie coś!- jęknął zielonooki.
- Co?- Ron rozłożył ręce w bezradności, rozglądając się dookoła.
- COKOLWIEK- warknął Potter.
Weasley przyjrzał się narzędziu trolla. Wyciągnął zza szaty różdżkę i spojrzał błagalnie na Hermionę.
- Obrót i trach!- przypomniała brązowowłosa.
- VINGARDIUM LEVIOSA!- ryknął Ron, wykonując manewr ręką i... maczuga zawisła w powietrzu. Zdziwiony troll obejrzał swoją dłoń, w której przed chwilą znajdował się ciężki kawał drewna.
- Super...- szepnął zachwycony rudzielec.
Olbrzym spojrzał do góry i w tym momencie maczuga spadła mu na głowę. Wypuścił Harrego z ręki i zaczął iśc "pijanym" krokiem przed siebie, zawodząc ciężko. Elouise podbiegła szybko do Pottera, powiesiła sobie na ramieniu i wróciła do Rona. Troll upadł ciężko na podłogę.
Wszyscy wstrzymali oddech. Hermiona wyszła spod umywalki i powoli podeszła do grupki.
- Czy... Czy on...- zaczęła cicho.- Czy on nie żyje?
- Jest nieprzytomny, ale żyje...- westchnęła ciężko Złota i klapnęła na ziemię, zbierając dłonią grzywkę z czoła.
Potter podszedł do leżącego trolla i wyciągnął mu z nosa swoją różdżkę. Była cała w zielonym, glutowatym śluzie.
- Uuee... Smarki trolla...- skrzywił się.
- Ej, ktoś tu biegnie...
Do łazienki wpadła profesor McGonagall, profesor Quirrel i Snape.
- A!- krzyknęła Minerwa i uczniowie jednocześnie.- Co wy... Co wy... Czy to... Wyjaśnijcie mi to zaraz!
- No bo my...- zaczął Harry i Ron w tym samym momencie.
- To moja wina, pani profesor!- Hermiona dumnie uniosła bródkę do góry.
- Czy to prawda?- jęknęła profesor transmutacji.
Granger przyznała się do wszystkiego. Do tego, że chciała znaleźc górskiego trolla, że myślała, że sobie z nim poradzi, ale nie wyszło. W międzyczasie Potter dostrzegł, że Snapeowi krwawi noga.
- ... pięc punktów otrzymuje każdy z was... za niesamowite szczęście...- tyle udało się dosłyszec jedenastolatkom z tej ciężkiej konfrontacji Hermiony z nauczycielką. Uśmiechnęli się zadowoleni. W sumie wyszło na dobre.
- P- p- proszę j- już i- iiiśc... Może się ob- obuuudzic- profesor Quirrel zachęcał Gryfonów do opuszczenia łazienki. Przyjaciele ruszyli korytarzem za Snapem, który miał ich odprowadzic do dormitorium, a z tyłu usłyszeli jeszcze warknięcie trolla

***

Witajcie! Wiem, że notka miała byc wcześniej, ale wiele czynników, niezależnych ode mnie, sprawiło, że mi się nie udało, wybaczcie. Do tego przepraszam za brak literki "Ć" w tekście, ale wielka mi działa, a mała nie i to jest ciekawe. :D Tekst krótki, bo jestem chora. Coś większego na pewno się szykuje, przecież zbliża się pierwszy mecz Harrego! :)
Ina

poniedziałek, 17 lutego 2014

Powrót.

Witajcie!
Ale dużo czasu minęło... W sumie to nie zauważyłam nawet kiedy. Wiecie, że mam mniej niż 3 miesiące do matury?... 

Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze! I przybywam z informacją- w ten weekend powinien pojawić się nowy rozdział głównej historii. Pomysły są już od dawna tylko czasu było brak.

Nie wiem jakim cudem mam nadrobić Wasze prace, skoro nikt nie zwrócił uwagi na to, co napisałam we wcześniejszym poście. Bardzo chętnie doczytam Wasze historie, dlatego jeszcze raz proszę

NAPISZCIE MI NR ROZDZIAŁU, POD KTÓRYM ZOSTAWIŁAM OSTATNI KOMENTARZ.

Teraz to może być trudniejsze, bo minęły 2 miesiące, ale jakoś tak wyszło. : p

Myślę też nad założeniem drugiego bloga, takiego codziennego, ze zdjęciami itd. Będzie to ciekawy pomysł na moje dłuuugie wakacje, co myślicie?

Do zobaczenia!
~ Ina

Obserwatorzy